sobota, 22 lutego 2014

Kolejne ogromne zmiany :D

Witamy po długiej przerwie :)
Wiele się znowu zmieniło, wakacje wraz z kotami spędziłam w swoim beloved Masłońskim, przez krótki okres pomieszkiwał też z nami inny koci przyjaciel- Rafi. W dużym skrócie zabrałam go od znajomych, którym nie podobało się to że brudzi, miał wtedy ok. 7tygodni. Teraz mieszka z innymi kotami u mnie na wsi, mam nadzieję że szczęśliwy :D
A tu fotki małego ;)

Takie to było szkrabiątko :D

A my mieszkamy sobie teraz w Sosnowcu, kolejna przeprowadzka, tym razem na stałe ;) Koty od razu poczuły się jak u siebie :D Mają sporo miejsca i chyba są szczęśliwe <3
Debbiśka-jak zawsze pełna wdzięku, gracji i pewności siebie :) stała się jeszcze bardziej pieszczotliwa ;)

Freudziu jak zwykle rozgadany maminsynek ^^ Choć coraz bardziej pewny siebie :D i oczywiście łysy :P



Jak kiedyś wspominałam niecały rok temu Freudziula został tatusiem :D Tutaj fotki kilku wyrośniętych grzdyli ;)
Primrose <3

Palermo <3 Taki malusi kotecek ;)

Penelope <3

Phoebe <3

Jak wg mnie bardzo udane dzieciaki :D


No i ostatnie ogromne wydarzenie, może trochę mniej kocie ale zawsze 4rołape :P
Od dawna myślałam o psie, jednak nie ma to jak wspólne spacery i ganianie się jak głupia z psiurem xD Na wystawie w Sos-cu uznałyśmy z mamą, że jednak nie jesteśmy gotowe na kolejnego owczarka, blizna po Nuśce się jeszcze nie zagoiła.
Od dawna podobały mi się, BA! Zachwycałam się urodą mastifów tybetańskich, ale po raz pierwszy na żywo zobaczyłam je własnie na tej wystawie. I przepadłam kompletnie! :D Poznałam Panią Justynę, właścicielkę hodowli Bisurman i jej piękne psy <3 Kilka wiadomości i wiele rozterek wewnętrznych, czy dam radę finansowo? Czy jestem na tyle silna psychicznie aby choć trochę ułożyć takiego psa? Może to śmieszne ale ponoć nie są to psy dla każdego, straszni indywidualiści- w sumie jak koty więc czemu nie? ;] I stało się :D W czwartek zamieszkał z nami mały Dasher Bisurman- w domu Boyka :D Jest przeuroczy, strasznie mądry :D Aż sama się dziwię że w przeciągu niespełna całego dnia nauczył się dawać znać na sii, że zaczyna kojarzyć komendy "na dwór" "do domu" czy też zdarzy nam się już zareagować na imię ;o  A jaki z niego strasznie groźny stróż! Co się nie naszczeka na ptaki, podejrzanych obcych czy też dziwne odgłosy to jego :P
A teraz już oficjalnie- Dasher Bisurman vel Boyka <3












poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Coś dla oka

Dzisiaj dodam kilka zdjęć moich obu cudów ;)  W końcu udało mi się jako tako chwycić Debbiśkę.
Tak więc na początek moja księżniczka coraz to bardziej zabiegająca o pieszczoty :D

 Oraz rudego stwora, który z dnia na dzień pozwala sobie na coraz więcej. Wybrzydza przy jedzeniu, miziankach oraz doszło nawet do tego, że nie będzie pić z żadnej innej miski tylko z jego ukochanej malutkiej żółtej miseczki. A był to taki kochany pokojowy i ułożony kotecek :P

A tak po za nawiasem mówiąc Freudzik 6tygodni temu został tatusiem ;)  Dzieciaki urodziły się w tej samej hodowli co rudy czyli Tinwerina*Pl. Są śliczne, wielkie i kudłate! :D Jestem strasznie ciekawa jak wyrosną ostatecznie a zapowiada się bardzo fajnie :)

sobota, 20 kwietnia 2013

Niesprawiedliwy los

Odeszła i jej nie ma. W czwartek za Tęczowy Most przeszła moja najukochańsza Nuka.
Nie była to śmierć naturalna... nie odeszła z powodu choroby czy wieku. Została potrącona przez auto. Gdy tylko się dowiedziałam zaczęłam biec by móc jej jeszcze pomóc. Niestety kiedy dobiegłam na miejsce Nuka wydała ostatnie tchnienie. Nie wierzyłam w to co widziałam, nadal nie wierzę. Po prostu nie chcę.
Miała 9lat. Była strasznie energiczna, zawsze chętna do zabawy. Nikt nie powiedziałby, że miała tyle lat, czy to patrząc na jej kondycję czy zachowanie. Była wiecznie młodym psem.
W dzień jej śmieci przyjechałam ją odwiedzić. Poszłyśmy do lasu, rzucałam jej patyki i szyszki. Nie przypuszczałam że coś mogłoby pójść nie tak. Przy pożegnaniu obiecałam jej że niedługo przyjadę i pójdziemy na długi spacer. Po maturach miałam przyjechać na wakacje na Masłońskie, miałam cudowne plany aby wynagrodzić Nuśce ten rok naszej nieobecności codziennymi spacerami i wycieczkami rowerowymi. Na wrzesień mieliśmy wziąć ją do nowego domu. Miała bawić się z kotami, leżeć z nami na jednej kanapie, ujadać pod drzwiami i spać ze mną w jednym łóżku.
Ale teraz jest już za późno.
Teraz już jej nie ma.
Jestem zła, bo mogłam temu zapobiec. Mogłam wziąć ją tamtego dnia na dłuższy spacer, mogłam zapobieć temu, zabronić tacie brania jej ze sobą. Ale teraz już nic nie da się zrobić.
Najbardziej boli mnie to, że ostatnie 8 miesięcy swojego życia żyła w tęsknocie, nie było mnie przy niej Brakło nam 4 miesięcy do ponownego wspólnego życia...
Nuka była cudownym psem, zawsze wesołym, bardzo inteligentnym. Żyła w przyjaźni z kotami, a w szczególności z Debbie. Wiedziała na co może sobie pozwolić, a co jest niedozwolone.
Była z nami ponad 8 lat. Przyjechała do nas na moich kolanach, spała ze mną w większe mrozy, pocieszałam ją gdy po stracie szczeniaków popadła w depresję... Była moją przyjaciółką. I na zawsze już pozostanie w moim sercu.

Nuka [*] 31.08.2004-18.04.2013

sobota, 6 kwietnia 2013

Zmiany

Troszkę zmian wizualnych a to za sprawą Meri ;)  Utworzyła nowe logo, które myślę, że idealnie pokazuje dzikość miaukunów, a przy okazji dzieciaki już podrośnięte i pora najwyższa była odświeżyć banner ;) Tak więć dziękuję bardzo Meri :)
Przy okazji zmieniłam inne elementy bloga, chyba trochę się tego napaćkało, ale mi jak najbardziej się podoba :D
A tuż przed chwilą po raz pierwszy od długiego czasu Freud dosiadł sie na fotel do Debbiśki żeby zaraz potem oboje zaczęli się usilnie memłać nawzajem ;) Już wielce uradowana czekałam na moment gdy to moje stwory zasną w siebie wtulone, gdy tu nagle Rudy pokazał swoją naturę dżeltelmena i z kłami na karku Debbisi wygonić ją na podłogę... Bardzo to było kulturalne...;/

wtorek, 2 kwietnia 2013

Mężniejemy ;)

Za oknem nostalgia- od paru miesięcy praktycznie cały czas śnieg. Rudy chyba miał juz dość ciągłej monotoniczności i postanowił sam coś w sobie zmienić :P
Już praktycznie przerósł Debbiśke- a dziewczyna do maleńkich nie należy :P Zaczyna nabierać masy, karczycho się rozrasta :D Kufa się ładnie nabzdyczyła, generalnie nabiera typowo kocurzego wyglądu no i na koniec ładnie się chłopak z powrotem ofutrza ^^ Bo był już moment gdzie Freudzio był praktycznie łysy...
Myślę jednak że to nie koniec i chłopak jeszcze zaskoczy swoja metamorfozą ;) 
Kilka dzisiejszych zdjęć mojego mężczyzny :)



wtorek, 5 marca 2013

Debbisia

W końcu, po niezliczonym upływie czasu Debbisia postanowiła zapozować :D
Na reszcie pokazała jej dostojny pysio o zabójczym spojrzeniu, który od tak dawna próbowałam uchwycić.
Debbie nie była zadowolona, że pstrykam jej przed oczami i nie daję spokoju, ale raz czasem można kota pomęczyć^^
Kota skończyła w grudniu 3 lata. I właśnie się zastanawiam kiedy ten czas minął. Wyrosła z niej wielka, ponad 8kg kotka o bardzo mocnej budowie i groźnym image'u, a przy okazji jakże anielskim usposobieniu.