piątek, 6 kwietnia 2012

Na początek

Na początek może przedstawię moje pierwsze serce. Mianowicie Pl*Tinwerina Debbie Sue.
Przyjechała do mnie 8 kwietnia 2010roku, w moje 16. urodziny :)  Od razu po wyjściu z transportera czuła się jak u siebie w domu- biegała, skakała, miziała sie, normalnie zero stresu. Nazywaliśmy ją wtedy naszym małym skunksikiem- a to z powodu jej napuchoconego ogona z jasną pręgą od spodu, który ciagle był w górze.
Debbisia na każdym kroku uświadamiała nam, że lepszego wyboru nie mogliśmy dokonać :D Niedługo po przybyciu zaprzyjaźniła się z moim piesem- Nuką. razem spały, a Debbie doznała nawet zaszczytu mozliwości zaglądnięcia do miski Nuki.
Teraz Debbie jest już dorosłą, poważną i dorodną (7,8kg :D ) panienką. Udaje strasznie niezależną Kocią Damę, ale w rzeczywistości nie potrafi obejść się bez mizianek. Generalnie Debbie jest moim słodkim aniołkiem, który nie wie co to pazury czy zęby. Nawet podczas kapieli, czy podawania niesmacznych tabletek! Gdy jej coś nie pasuje jedynie płacze, aż w końcu komuś zmięknie serce.
  
Chyba mogę powiedzieć, że Debbie jest moją muzą i natchnieniem. Może nie jest idealnym miałkunem, ale ma w sobie tyle uroku osobistego, że gdy ktokolwiek ja zobaczy- przepada ;)  Ja właśnie tak przepadłam. Nie potrafię się nią nie zachwycać, jej wymowne spojrzenie, lekkość z jaką się porusza, i w ogóle cała ONA! Kocham ją całym sercem i jestem niezmiernie wdzięczna pani Agacie, która mi zaufała i pozwoliła zamieszkać ze mną swojemu małemu łobuzowi.

4 komentarze:

  1. Ależ ona urosła! 7,8kg to naprawdę sporo! (Moja jak stanęła na 6,2 tak stoi) To ostatnie to bieżące zdjęcie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No urosła dziewczynka :) Co prawda brzuszek też coraz większy...
      Zdjęcie niestety nie jest najaktualniejsze, z przed ponad pół roku, ale niestety brak sprzętu fotograficznego robi swoje...

      Usuń
    2. A od czego telefon ja się pytam ;)

      Usuń
    3. Fotki z telefonu straszsznie niewyraźne ;)

      Usuń